,,To kim jesteśmy, nie należy do nas. To, co kochamy, czego nienawidzimy, o co się troszczymy, na co czekamy, nasze dobre uczynki i chwile tchórzostwa - wszystko powraca w nieskończoność. Wszystko jest ze sobą powiązane. Wszystko jest jednym."
Dawno nie uśmiałam się tak jak właśnie podczas czytania ,,Pacjentki z sali numer 7". Jest to zarazem humorystyczna i pouczająca książka o życiu jakie toczy się w Szpitalu na Oddziale Ratunkowym. Pokazuje jak ważne są wszelakie ludzkie uczucia, wartości czy myśli. Nie tylko sprawia, że człowiek momentami uśmiecha się, ale również, że zaczyna MYŚLEĆ. Chodzi mi o to, że sprowadza się do reflekcji nad różnymi sprawami w jego życiu. Tak było w moim przypadku.
,,- Do widzenia. "Żegnać" można się wtedy, gdy myślimy, że już nigdy więcej się nie zobaczymy. Słowa i imiona są ważne. Jeszcze się zobaczymy."
O czym dokładnie jest ta książka? Otóż mamy w niej młodego lekarza, który przez 7 dni i 1 noc opowiada opowieści pacjentów dla innych pacjentów. Narrator przechadza się po szpitalu i zapisuje w swoim notatniku to, co wydarzyło się jakiegoś dnia, a następnie mówi o tym swoim pacjentom, którymi się opiekuje. Jego celem, opowiadania tych historii, jest danie nadzieii, siły walki czy też rozśmieszenia ludzi, którzy cierpią.
,,Opowiadajmy opowiadajmy. Przedłużajmy życie historiami życia innych. Życia tych, którzy leża, i tych, którzy ich podnoszą."
Młody lekarz codziennie odwiedza tytułową pacjentkę z sali numer 7. Jest nią chora na raka Kobieta-Ognisty Ptak, tak nazywa ją on. Wyczekuje przylotu swojego syna, który utknął w Islandii na lotnisku z powodu wybuchu wulkanu, przez co samoloty nie latają. To właśnie jej opowiada najwięcej historii innych pacjentów, pragnie by walczyła dopóki nie zobaczy się z synem. Rozśmiesza ją swoimi opowieściami, podtrzymując ją przy życiu, przez co również miedzy nimi powstaje wyjątkowa więź.
Naprawdę wielokrotnie parsknęłam śmiecham, czytając co przytrafiało się ludziom. W niektórych przypadkach, kiedy człowiek powinnien zachowywać się poważnie, tak się nie dało. Przedstawiona sytuacja była tak opisana, że nie sposób się chociaż nie uśmiechnąć.
,,Są ludzie, dla których tracimy głowę. To się nazywa miłość. Są ludzie, w których znajdujemy oparcie i z którymi mamy wspólny język. To się nazywa przyjaźń."
Cóż mogę jeszcze o niej powiedzieć? Naprawdę polecam ją osobom, które doświadczyły przykrych wydarzeń w swoim życiu. Myślałam, że przez tą książką powrócą bolesne wspomnienia i ból się pogłębi, ale to właśnie DZIĘKI NIEJ zrozumiałam wiele wydarzonych sytuacji i moje sklepione rany prawdopodobnie się skleiły.
Dodatkowo bardzo wiele zawartch w niej sentencji, myśli utkwiło mi w głowie i myślę, że pozostaną w niej jeszcze długo.
,,Wszyscy walczą i dźwigają swój bagaż doświadczeń. wszystko jedno, czy wypełniony alkoholem, czy roztworem glukozy. Ciężar jest ten sam. Życie jest przygodą, a bagaż jest ciężki. Wszyscy w pewnien sposób jesteśmy bardzo cichymi boahterami. Tak sądzę."
Okładka 4/5
Całość 5!/5
Dlaczego oceniałam ją na 5!? Ponieważ sądzę, że rzadko zdarza się taka piękna i mądra książka, która tak świetnie wpływa na czytelnika i go porusza.
,,Wszyscy mamy miliony powodów, żeby gniewać się na tych, których kochamy. I pewnie równie wiele okazji, aby im wybaczyć."
Książka wydaje się bardzo ciekawa po twojej recenzji, chętnie przeczytam ☺
OdpowiedzUsuńCieszę sie! Zapewniam, ze nie pożałujesz 🙂
Usuń